„Długo myślałem o tych samotnych,
opuszczonych miejscach, gdziem przez kilka dni sypiał bez dachu, z przydrożnym
kamieniem pod głową. I pamiętam, jak gorąco błagałem nieba, aby nadal nie
pozbawiały nigdy już dachu biednej mej głowy, o, pamiętam, jakem spływał po
połyskujących bezbrzeżnych przestrzeniach morza. Daleko, daleko… w świat
sennych marzeń” - David Copperfield, Karol Dickens (Rozdział XIII)
Na chodniku przed jednym z
apartamentowców przy Southwark Bridge Road w Londynie zainstalowano kolce. Cel
- miały odstraszać nocujących tam bezdomnych. Metalowe kołki pojawiły się też w
innych miejscach, między innymi przed supermarketem Tesco przy Regent Street.
Źródło: Twitter |
Zdjęcie kolców z Southwark
zamieścił w Internecie mieszkaniec Londynu Andrew Horton. Wywołało publiczną
debatę, która ze stolicy przelała się na całą Wielką Brytanię. Wielu
Brytyjczyków zwróciło uwagę, że jest to rozwiązanie podobne do tego, jakie
wykorzystuje się przy odstraszaniu gołębi, które lubią zadomawiać się na
parapetach czy gzymsach. „Z tym, że gołębie mają przynajmniej skrzydła” - komentowała
mieszkanka Londynu W.J. Do rady Southwark trafiła petycja od ponad stu tysięcy londyńczyków,
którzy zażądali usunięcia kolców. Sam burmistrz miasta Boris Johnson nazwał
pomysł "ohydnym i głupim". Wczoraj kolce usunięto. Nie brakuje jednak obrońców
rozwiązania, w tym mieszkańców wspomnianego apartamentowca, którzy twierdzą, że
pijani i naćpani bezdomni byli dla nich utrapieniem.
Bardziej wnikliwi komentatorzy
zwracają uwagę, że kolce nie są niczym nowym i pojawiają się także w innych
miastach już od dłuższego czasu. Co więcej - istnieją również inne rozwiązania
mające chronić infrastrukturę miejską przed niepożądanymi użytkownikami i
oddzielać przestrzeń publiczną od prywatnej. Zaliczają się do nich między
innymi ławki „na czas”, które po dłuższym użytkowaniu wypuszczają kolce i
uniemożliwiają wygodne siedzenie, czy tak zwane „świńskie uszy” montowane na twardych betonowych powierzchniach, które
mają chronić przed deskorolkarzami. Czytam, że ma to nawet swoją nazwę: "architektura
obronna". Jej fotografowaniem zajmuje się np. brytyjski artysta Nils Norman. (Przykłady
takiej architektury można znaleźć TUTAJ).
Robert Burns - „Do myszy (z okazji zniszczenia jej nory przy
orce w listopadzie 1785)”, przekł. Stanisław Barańczak, fragment:
„Przykro, iż na tej człowieczej przewadze
Cierpią Natury jednoczące władze,
Iż, kiedy pługiem o norkę zawadzę,
Nie zauważysz,
Żem też śmiertelny i twój w każdej pladze
Ziemski towarzysz!”
„Przykro, iż na tej człowieczej przewadze
Cierpią Natury jednoczące władze,
Iż, kiedy pługiem o norkę zawadzę,
Nie zauważysz,
Żem też śmiertelny i twój w każdej pladze
Ziemski towarzysz!”
Dziwny jest ten świat.