"Żaden człowiek nie jest samoistną wyspą; każdy stanowi ułomek kontynentu, część lądu. Jeżeli morze zmyje choćby grudkę ziemi, Europa będzie pomniejszona, tak samo jak gdyby pochłonęło przylądek, włość twoich przyjaciół czy twoją własną. Śmierć każdego człowieka umniejsza mnie, albowiem jestem zespolony z ludzkością. Przeto nigdy nie pytaj, komu bije dzwon: bije on Tobie." - John Donne

niedziela, 1 czerwca 2014

Raz w trumnie śmierć

W chińskim mieście Anquing - nowe przepisy o pochówku. Od pierwszego czerwca tylko kremacja, bo brakuje ziemi. Ziemia dla zmarłych zaczyna być zbyt droga. Ziemię trzeba uprawiać, w ziemię inwestować. Mówiąc krótko: ziemia jest dla żywych, dla zmarłych jest balastem. Jeśli chcesz być pochowany w trumnie - musisz umrzeć przed pierwszym czerwca. I to pod warunkiem, że ukryjesz gdzieś trumnę przed wizytą urzędników, którzy chodzą z nakazem konfiskaty (żeby cię nie korciło położyć się w tej trumnie po pierwszym!)

A w mieście Anquing, podobnie jak w całych Chinach, trumna jest bardzo ważna, nad trumną pracuje się latami. Trumna to sprawa godności, można by rzec - sprawa życia i śmierci. Trumna też słono kosztuje, jest często największym wydatkiem w życiu. Dlatego przyszli zmarli nie chcą oddawać trumien i wymieniać ich na groszowe odszkodowanie. Myślą: już lepiej umrzeć wcześniej, ale po bożemu. Gdy więc przychodzi kwiecień i wiadomość o nowym prawie - czekają z nadzieją, że śmierć zawita do nich do czerwca, że zawita do pierwszego. Gdy zaczyna się maj, zaczyna się robić późno.  

Żyć się nie chce, życie chce.

91-letnia Wu Zhengde wiesza się na drzewie. Wydała na trumnę całe oszczędności. Od lat trzymała ją w pokoju, była z nią związana jak z nikim.

83-letnia Zheng Shifang odbiera sobie życie, gdy urzędnicy przepiłowują jej jodłową trumnę na pół.

63-letnia kobieta skacze do studni.  

Trzy osoby połykają truciznę.

Agence France-Presse: Sześciu starców z Chin popełniło samobójstwo, najprawdopodobniej dlatego, żeby mieć pewność, że zostaną pochowani w trumnie, zanim wejdą w życie nowe przepisy zakazujące takiego pochówku. 

(…) W wielu miejscach w Chinach lokalni urzędnicy rozpoczęli masowe akcje niszczenia grobów, żeby odzyskać ziemię pod uprawę i inwestycje.

(…) Oficjele z prowincji Henan zrównali z ziemią 400 tysięcy grobów już w 2012 roku. Sprawa wywołała ogólnokrajowe oburzenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz