Cody
Wilson, 25-letni absolwent prawa z Teksasu, z pomocą
drukarki technologii 3D, wyprodukował pierwszą na świecie broń z plastiku. Może ona strzelać i
zabijać ludzi. Wilson na stronie internetowej zamieścił też instrukcję
wykonania pistoletu. Usunięcia instrukcji szybko zażądał Amerykański
Departament Stanu, ale zanim zniknęła z Internetu, pobrało ją ponad sto tysięcy osób.
Dla Wilsona pistolet z plastiku jest uprzedmiotowieniem jego życiowego credo. Wilson jest przeciwko wszelkim zakazom narzucanym przez społeczeństwo, rząd czy przemysł. Orężem w walce o wolność, jest dla niego technologia. Narzędziem – broń, która według Cody’ego powinna być dostępna dla każdego, kto jej potrzebuje, bez względu na prawo stanowe. I nie tylko w USA, ale na całym świecie. Oglądam wideo, na którym Wilson prostuje ręce i w pełnym skupieniu naciska spust broni z drukarki, oddając strzał przed siebie. Gdyby ktoś stanął na drodze jego wynalazkowi 3D, zginąłby na miejscu.
Później w amerykańskiej TV program komika Billego Mahera, w którym wspólnie z gośćmi – pół żartem pół serio (bo taka jest formuła programu) – poruszany jest temat tego wynalazku. Mowa o filmie "Na linii ognia" z 1993 roku, którego bohater atakuje Biały Dom również bronią domowej roboty, tyle że z drewna. Gospodarz programu żartuje, że mając drukarkę 3D można stworzyć właściwie wszystko, a że to Ameryka, to stworzono oczywiście broń. W tle śmiechy, pojedyncze brawa za błyskotliwość.
Zestawiam to z dyskusją narodową na temat broni, która na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy znowu wybuchła w Ameryce. Odnowiła ją sprawa zabójstwa kilkunastu osób w kinie w Denver w lipcu 2012 roku, spotęgowała kolejna wielka tragedia w Connecticut, także zamach na życie byłej kongresmenki Gabrielle Giffords z Arizony, a pewnego surrealizmu dodał do niej fakt zastrzelenia przez pięciolatka dwuletniej siostry, ze strzelby podarowanej od rodziców, na początku maja w Kentucky.
I
jak to bywało wcześniej, tak i teraz, debata o powszechności broni, mimo ze
głosy różne i sprzeczne, ma wszędzie podobny kręgosłup – jest to batalia serca z rozumem. Serce to
wolność zapisana w konstytucji, którą Amerykanie będą bronić przed całym
światem, dzięki której czują się wyjątkowi i mają tak szeroki dostęp do broni.
A broń to w USA symbol narodowy, kojarzący się nie tylko z czymś złym, ale
także z dobrym, honorowym, będącym oznaką wolności i równości, ważną i dumną
częścią amerykańskiej historii (dokumentacją tej wolności i równości
obywatelskiej jest w tym konkretnym przypadku nieprecyzyjna 2. poprawka do
konstytucji, która daje obywatelom prawo do posiadania broni.) Można by nawet
powiedzieć, że sama broń dla Amerykanów nie jest problemem i że z bronią jako
taką w Ameryce się nie walczy, bo jest na nią powszechne przyzwolenie. Trzeba jednak walczyć, nie tylko w Ameryce, z czymś o wiele groźniejszym – z połączeniem
broni z głupotą.
Dlatego rząd prezydenta Baracka Obamy zaproponował w tym roku projekt ustawy o zwiększeniu kontroli kupujących broń palną. Miała ona dotyczyć osób potencjalnie niebezpiecznych czy chorych psychicznie i objąć także transakcje przez Internet czy na przykład na targach broni. Niestety w kwietniu Kongres odrzucił ten projekt, odwołując się między innymi do konstytucyjnych praw do wolności, równości i przede wszystkim właśnie - posiadania broni. Oczywiście trzeba wspomnieć i o tym, że przeciwko ustawie było silne lobby strzeleckie, które ma swoje interesy i wpływ na karierę polityków. Upadek tej ustawy, która miała największe szanse powodzenia, z tych zgłoszonych przez rząd, pokazał jednak jak trudno Amerykanom walczyć z tym, co uważają w istocie rzeczy za przejaw narodowej tożsamości. W bliższej przyszłości nic się więc w sprawie broni w Ameryce nie zmieni.
Cody Wilson, który stworzył działający pistolet z drukarki 3D jest właśnie – nie tylko dla Amerykanów – pewnym "signifie" połączenia broni z głupotą, które to połączenie, w dzisiejszej cywilizacji strachu, mogłoby się okazać katastrofą. Świadome były tego także amerykańskie władze, dlatego szybko wymusiły na organizacji Wilsona produkującej broń 3D, usunięcie instrukcji jej wykonania z Internetu. Pomysł jednak pozostał żywy, a Cody Wilson na pewno nie zrezygnuje ze swojej ideologii.
Dopełnienie: wsłuchuję się w komentarze dotyczące Cody'ego Wilsona, zarówno te z Ameryki jaki i Polski. U nas wielu mówi: szaleniec, anarchista. W Ameryce: lewicowiec, postępowiec. Różnica poglądów - różnicą kultury, społecznej tożsamości.
Dlatego rząd prezydenta Baracka Obamy zaproponował w tym roku projekt ustawy o zwiększeniu kontroli kupujących broń palną. Miała ona dotyczyć osób potencjalnie niebezpiecznych czy chorych psychicznie i objąć także transakcje przez Internet czy na przykład na targach broni. Niestety w kwietniu Kongres odrzucił ten projekt, odwołując się między innymi do konstytucyjnych praw do wolności, równości i przede wszystkim właśnie - posiadania broni. Oczywiście trzeba wspomnieć i o tym, że przeciwko ustawie było silne lobby strzeleckie, które ma swoje interesy i wpływ na karierę polityków. Upadek tej ustawy, która miała największe szanse powodzenia, z tych zgłoszonych przez rząd, pokazał jednak jak trudno Amerykanom walczyć z tym, co uważają w istocie rzeczy za przejaw narodowej tożsamości. W bliższej przyszłości nic się więc w sprawie broni w Ameryce nie zmieni.
Cody Wilson, który stworzył działający pistolet z drukarki 3D jest właśnie – nie tylko dla Amerykanów – pewnym "signifie" połączenia broni z głupotą, które to połączenie, w dzisiejszej cywilizacji strachu, mogłoby się okazać katastrofą. Świadome były tego także amerykańskie władze, dlatego szybko wymusiły na organizacji Wilsona produkującej broń 3D, usunięcie instrukcji jej wykonania z Internetu. Pomysł jednak pozostał żywy, a Cody Wilson na pewno nie zrezygnuje ze swojej ideologii.
Dopełnienie: wsłuchuję się w komentarze dotyczące Cody'ego Wilsona, zarówno te z Ameryki jaki i Polski. U nas wielu mówi: szaleniec, anarchista. W Ameryce: lewicowiec, postępowiec. Różnica poglądów - różnicą kultury, społecznej tożsamości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz