"Żaden człowiek nie jest samoistną wyspą; każdy stanowi ułomek kontynentu, część lądu. Jeżeli morze zmyje choćby grudkę ziemi, Europa będzie pomniejszona, tak samo jak gdyby pochłonęło przylądek, włość twoich przyjaciół czy twoją własną. Śmierć każdego człowieka umniejsza mnie, albowiem jestem zespolony z ludzkością. Przeto nigdy nie pytaj, komu bije dzwon: bije on Tobie." - John Donne

sobota, 18 sierpnia 2012

Najdłuższe pięć kilometrów na świecie


Kurdyjska panna młoda o imieniu Ete kilkanaście miesięcy temu poślubiła rolnika z Turcji. Wyjechała z rodzinnej wioski Amuda leżącej po stronie syryjskiej - pięć kilometrów dalej - do wioski Yukari leżącej po stronie tureckiej. Opiekuńczej matce i choremu ojcu obiecała, że będzie ich odwiedzać co dwa tygodnie z jedzeniem, herbatą i lekami. I odwiedzała, jeżdżąc z mężem na traktorze przez przejście graniczne w Nusaybin.

W związku z wojną domową, Syria zamknęła i zaminowała przejście w Nusaybin. Ete nie może już odwiedzać swojej wioski i rodziców. Najbliższe otwarte przejście jest 450 kilometrów dalej, więc jeśli Ete chciałaby przedostać się do Amudy musiałaby pokonać jakieś tysiąc kilometrów. Tysiąc kilometrów do wioski położonej w odległości pięciu kilometrów. Starym traktorem jej męża to prawie niemożliwe, wyprawa zajęłaby trzy-cztery miesiące. Ete czeka więc na ponowne otwarcie niebezpiecznej granicy i wypatruje rodzinną Amudę, której zarysy widać z dachu jej tureckiego domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz