"Żaden człowiek nie jest samoistną wyspą; każdy stanowi ułomek kontynentu, część lądu. Jeżeli morze zmyje choćby grudkę ziemi, Europa będzie pomniejszona, tak samo jak gdyby pochłonęło przylądek, włość twoich przyjaciół czy twoją własną. Śmierć każdego człowieka umniejsza mnie, albowiem jestem zespolony z ludzkością. Przeto nigdy nie pytaj, komu bije dzwon: bije on Tobie." - John Donne

niedziela, 26 sierpnia 2012

Pracowici czy leniwi?


Nie wiem skąd się biorą te wszystkie głosy, że jesteśmy pracowitym narodem, że lubimy pracować, że pracujemy długo i tak dalej. Przykład: tutaj. Jeśli tak jest, to pewnie wynika to z przymusu, a nie z chęci do pracy. Obserwując to, co dzieje się wokół mnie - odnoszę inne wrażenie. Że Polacy to bardziej lenie, niż pracoholicy. 
 
Ciągle się gdzieś słyszy: - Jeszcze tylko tydzień i idę na urlop, pieprzę to. - Poszedłem do lekarza i mu mówię, że mnie kręgosłup boli. I że mnie będzie bolał do końca sierpnia. No i dostałem zwolnienie do września. Sobie odpocznę. - Szefowa chciała, żebym przyszła do roboty we wtorek. A ja chciałam wtorek wolny, bo w środę czerwona kartka, więc bym poleżała dwa dni. Itd, itp. Albo te wszystkie wyliczania długich weekendów, sposobów na kilka dni więcej wolnego. Kreślenie, kombinowanie... Jak to zrobić, żeby dostać dwa dni więcej! Co zrobić, żeby wykiwać szefa. Jak przedłużyć L4. Jak to, jak tamto - byleby się nie narobić.

Bardzo szanuję czas wolny, ale strasznie mnie wkurza takie podejście. Można by czasem sądzić, że głównym dążeniem narodu, jest dążenie do nie pracowania. A gdy to się uda - poczucie prywatnego spełnienia. Rozumiem, że ktoś może nie być zadowolony ze swojej pracy, że ktoś może być fizycznie czy psychicznie - przepracowany. Ale, gdy niechęć do pracy przybiera formę dążenia do ucieczki, jest jej zaprzeczeniem - powinno się poszukać czegoś nowego. Spełnienie powinno się wiązać nie z jałowym odpoczynkiem, ale z dążeniem do czegoś,  ze stawianiem celów, z samorealizacją. Odpoczynek nie służy za samorealizację, zaś bez samorealizacji człowiek gnije, kaputnieje. Praca uszlachetnia i to prawda. Oczywiście odpoczynek też może uszlachetniać, ale gdy jest odpoczynkiem od czegoś, a nie przed czymś. Mało jest rzeczy bardziej satysfakcjonujących, niż odpoczynek po dniu, w którym masz poczucie, że dałeś z siebie wszystko. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz